Zatem czym są dyskursy?
Według Doroty Klus-Stańskiej
„ potocznie nazywany jako synonim rozmowy
czy dyskusji „. Okazuje się, że dyskursy stają się coraz bardziej popularne
i nie są już używane do naukowych analiz, ale także pozwalają ustalić
hierarchię społeczną czy naszą rzeczywistość jako dyskursywną.
Zaprezentowałyśmy pięć
dyskursów, do których ułożyłyśmy po jednym pytaniu. Napisałyśmy odpowiedzi
jakie występują w książce i zgodnie z naszymi przemyśleniami. Zapraszamy do
wypowiedzi na ten temat. Skutkiem tego będzie lepsze zrozumienie, jakie Ty-
drogi czytelniku masz poglądy na edukację.
Pierwszy dyskurs to funkcjonalistyczno-behawiorystyczny
Funkcjonalizm postrzega
instytucje społeczne jako nadrzędne, ważne w życiu społecznym. Ponadto
instytucje mają za zadanie zapewniać ład i równowagę społeczną. Opisana zostaje
METAFORA ORGANICZNA, gdzie społeczeństwo zostaje porównane do organizmu. Tak
jak w organizmie narządy takie jak: nerka, trzustka itd. są potrzebne, tak bez
instytucji, społeczeństwo nie mogłoby dobrze funkcjonować.
„Przyjęte odgórnie cele są lokowane poza dyskusją
społeczną, możliwością podważania czy zmiany”- nauczyciel nie zastanawia się jakie cele powinien
osiągnąć uczeń, ale zastanawia się nad realizację zamierzonych, odgórnie
ustalonych celów. Szkoła zatem jest instytucją, która jest ważna dla rozwoju
społeczeństwa. Funkcjonalizm w Polsce odnosi się do behawioryzmu. Behawioryści
nie zajmowali się i zmniejszyli rolę jakichkolwiek uczuć, czy też umysłu do
psychiki jako widzialne zachowania. Burrhus F. Skinner (jeden z głównych
przedstawicieli behawioryzmu) zakładał, że „
wszystkie zmiany w zachowaniu jednostki dają się, dokładnie zaplanować, wywołać
i utrwalić poprzez konsekwentne oddziaływania na jednostkę”. Oddziaływania
te mogą być wprowadzone poprze system kar i nagród.
Szkoła w obliczu tego
dyskursu oczekuje od ucznia zmiany, która musi być zgodna z oczekiwaniami
nauczyciela. Jeśli nie jest taka, jaką oczekuje nauczyciel lub nie ma jej wcale
to może to wywołać zachowania takie jak: poczucie porażki przez ucznia, czy tez
niepokój pedagogiczny nauczyciela. Projektem zajęć w takiej szkole będzie konspekt
lekcji, który nauczyciel będzie po kolei realizował.
Czy uważasz, że nauczyciel powinien konsekwentnie
realizować program zajęć, ponieważ wszelkie odstępstwo od scenariusza wprowadza
chaos?
Dyskurs:
Nauczyciel powinien konsekwentnie realizować program zajęć, oraz nie tylko
realizować, ale także szukać sposobów ich osiągania
My:
Nauczyciel nie powinien tylko odnosić się do programu zajęć, ale powinien być
pomysłowy, kreatywny oraz używać różnych pomocy dydaktycznych, aby urozmaicić
zajęcia lekcyjne i bardziej zainteresować ucznia tematem przeprowadzanych
zajęć. Co najważniejsze to po prostu nauczycielowi powinno się chcieć.
Dyskurs humanistyczno-adaptacyjny
W tym dyskursie są
reklamowane hasła takie jak: „pozostawienie dzieciom dzieciństwa” , czy „afirmacja
klimatu „pokoju dziecięcego”. Dziecko zostało opisane jako podmiot, jednostka,
a jego rozwój jest rozwijany poprzez obecność dorosłego, ale bez nacisku
emocjonalnego. Ważnymi cechami są: naturalizm, prawdomówność, spontaniczność
itd., czyli cechy, które posiada każde dziecko.
Dyskurs
humanistyczno-adaptacyjny odnosi się do naturalizmu J.J. Rousseau i psychologii
humanistycznej (Maslow i Rogers). Potrzeby ludzkie są bardzo ważne, a potrzeby
takie jak: miłość, akceptacja, szacunek itd. są w tej klasyfikacji
najważniejsze. Ponadto jest to „podejście
skoncentrowane na osobie i autonomii dziecka.” Uczeń według opisywanego
dyskursu ma zrozumieć siebie, innych i relacje, które są pomiędzy nim, a innymi
ludźmi. Wiedza powinna być rozumiana jako samowiedza, czyli uczenie się
samodzielne, które powinno prowadzić do szczęścia, zdrowia psychicznego, czy
też do samoświadomości. Nauczyciel
natomiast powinien dokształcać się na przykład poprzez warsztaty
psychologiczne. Dyskurs związany jest z ideologią liberalną. W Polsce zaś ten
dyskurs nabiera trochę innego znaczenia. Jeszcze w przedszkolu rozwija się on
bardzo dobrze, aczkolwiek już na wyższych szczeblach edukacji niekoniecznie. W
szkołach zaczęto myśleć o tym, aby dzieci „odciąć” od jakichkolwiek problemów,
konfliktów, rozumiejąc, że są one wrażliwe, kruche i trzeba chronić ich „dziecięcą słodycz i niewinność”.
Czy uważasz, że dzieci są zbyt delikatne, aby
wprowadzić ich w świat rozwiązywania problemów/ krytycznego myślenia?
Dyskurs: W
tym dyskursie świat jest opisany jako niekonfliktowy, uproszczony „dzieci traktuje się jako istoty zabawne,
choć nie rozumne, jako osoby twórcze, lecz kruche i nad wrażliwe”
My: Dziecko
wychowuje się w różnych rodzinach. Jedni nie świadomie wprowadzają dziecko w
swoje problemy, drudzy świadomie. Uważamy, że okres dzieciństwa jest za krótki,
aby zamartwiać dzieci swoimi lub innych problemami. Dzieci zdążą jeszcze nie
raz zamartwiać się lub rozwiązywać różne przeszkody jakie staną im na drodze.
Jednak naszym zdaniem już we
wczesnej edukacji powinniśmy, pokazywać dzieciom różne zagadki, problemy do
rozwiązania- oczywiście problemy takie, z którymi małe dziecko będzie umiało
sobie poradzić. Myślimy także, że jeśli pokażemy dziecku jakąś zagwozdkę,
problem, czy zagadkę do rozwiązania edukacja będzie czymś przyjemniejszym, a
dziecko szybciej i z większym zainteresowaniem będzie chciało pogłębiać wiedzę
na różne tematy.
Dyskurs konstruktywistyczno-rozwojowy
Pierwszym źródłem dyskursu
jest Piaget i jego pogląd, że nie da się nauczyć przez jednego człowieka
drugiego. Wiedza danej osoby jest tworzona poprzez własna obserwację, praktykę,
badania, itd.
„Uczenie się jest przedstawione jako aktywna
eksploracyjna, samodzielna pod względem koncepcyjnym i decyzyjnym konstrukcja i
rekonstrukcja umysłowych modeli rzeczywistości”.
Nauczyciel jako osoba
zainteresowana szukaniem wiedzy. Ma zaufanie do swojej wiedzy, ale cały czas ją
pogłębia: obserwuje, bada i weryfikuje hipotezy. Uczeń na początku dostaje do
rozwiązania problem. Nie jak w przypadku dyskursu
funkcjonalistyczno-behawiorystycznego, gdzie nauczyciel wszystko opisuje
uczniom, czy też jak w humanistyczno-adaptacyjnym trzeba chronić ucznia przed
trudnościami. W tym dyskursie uczeń ma do rozwiązania jakąś trudność. Dyskurs ten
ma tendencje liberalne i demokratyzacyjne. Dewey opisuje indywidualność ucznia
i samodzielne tworzenie przez niego rzeczywistości- samodzielne nadawanie
znaczeń.
Jak zdobywać wiedzę?
Dyskurs: „Nie jest możliwe przekazanie wiedzy przez
jednego człowieka drugiemu. Wiedza jednostki tworzona jest drogą jej
osobistych, badawczych działań…”
My: Uważamy,
że przede wszystkim dziecko samo powinno dojść do tego, że chce pogłębiać swoją
wiedzę dodatkowo, niż tylko dostarczoną od drugiej osoby np. nauczyciela.
Również naszym zdaniem, nauczyciel czy osoby bliskie jak np. rodzice, powinny
podpowiadając dziecku, stwarzać sytuacje czy też nie blokować jego chęci do
zdobywania wiedzy. Tak więc, jeżeli chodzi o nas, to zgadzamy się z tym
dyskursem.
Dyskurs konstruktywistyczno-społeczny.
Tak jak w wyżej opisanym dyskursie
konstruktywistyczno-rozwojowym, tu także jednostka jest aktywna. Jednak rola
dorosłego znacznie wzrosła. Znaczenia nie są tworzone tylko przez dziecko/
ucznia, ale nie są one także tworzone przez dorosłego. Tworzone są one poprzez
negocjacje społeczne. Lew S. Wygotski opisał koncepcje stref aktualnego i
najbliższego rozwoju
„Zgodnie
z nią dziecko znajduje się w strefie zadań, które może rozwiązać samodzielnie
bez pomocy osoby dorosłej (aktualny rozwój), ale wpływ rozwojowy mają jedynie
zadania
z
obszaru strefy najbliższego rozwoju, a więc takie, które dziecko może rozwiązać
z niewielkim wsparciem eksperta. Zatem przejście z poziomu dostępnego dziecku
na poziom następny odbywa się dzięki pomocowemu wsparciu nauczyciela w
warunkach odpowiednio dobranych zadań.”
Diagnoza jest tu szczególnie ważna,
ponieważ nauczyciel powinien wiedzieć na jakim etapie znajduje się dziecko-
czyli co już potrafi. Nauczyciel to ten bardziej kompetentny, aczkolwiek wszystko
ma być realizowane na zasadzie współpracy ucznia z nauczycielem. Gdy w
dyskursie konstruktywistyczno-rozwojowym opisana jest duża rola samodzielnych
realizacji ucznia tak, w tym dyskursie ta rola się zmniejsza. Samodzielna
wiedza ucznia nie wystarczy do zrozumienia rzeczywistości, dlatego ważne jest
nauczycielskie wsparcie.
Czy dziecko
może tworzyć i podejmować decyzje samodzielnie, czy też pod kontrolą
nauczyciela?
Dyskurs: „ koncepcje i
decyzje tworzone i podejmowane pod kontrolą nauczyciela”
My: Dziecko uczy się podejmując samodzielne decyzje.
Jeżeli chcemy aby nasze dziecko podejmowało takie, samodzielne decyzje, odsuń
się i daj dziecku samemu doświadczać różnych codziennych wydarzeń. Niech od
teraz podejmuje sam decyzje, które są w zasięgu jego ręki. Bądź przy nim z
mądrą pomocą, ale nie wyręczaj w każdej sytuacji.
Dyskurs
krytyczno-emancypacyjny.
Swoje źródła ma w socjologicznych
teoriach konfliktu, nowej socjologii wiedzy, pedagogice emancypacyjnej, oporu i
krytycznej. Hasła, które są ważne to: dominacja, wyzwolenie. Według dyskursu
krytyczno- emancypacyjnego szkoła, ma wyposażać uczniów w kompetencje
emancypacyjne. Opisana zostaje koncepcja przemocy Pierre’a Bourdieu. Polega ona
na tym, że klasa uprzywilejowana zapewnia sobie coraz więcej doskonałych dóbr.
Przemoc ta nie jest uświadamiana. Edukacja taka nie musi być represyjna czy też
nie musi być przemocą fizyczną. Jest to przemoc symboliczna, społeczeństwo z
klasy nie uprzywilejowanej będzie edukowane poprzez pozorne dialogi, debaty.
Społeczeństwo ma zrozumieć, że taki porządek społeczny, który w tym momencie
panuje jest prawidłowy i naturalny. Edukacja jest tutaj zaangażowana, uczeń
opisany zostaje jako bojownik, który jest zdolny do krytyki. W ten oto sposób
nauczyciel i uczeń są na równi, gdzie ten pierwszy poprzez argumenty drugiego
może zmienić zdanie na jakiś temat. Uczeń zostaje przygotowywany także do
obrony własnych interesów, a nauczyciel jest także „krytyczny i
wyemancypowany”. Nauczyciel rozumie, że szkoła/pedagogika odnosi się do polityki,
rozumie także prawa swoich uczniów, czy też próbuje przełamać różne stosunki
dominacji.
Czy uważasz, że dziecko/uczeń jest zdolne do krytyki,
gdy zdobywa wiedzę?
Dyskurs: „Tworzenie
wiedzy: polega na stawaniu się zdolnym do zaangażowanej krytyki i uaktywnianie
własnych strategii intelektualnej”
My: Spójrzmy na krytykę z innej strony:
ciesz się, że twoje dziecko nie boi się okazywać wprost swoich uczuć, że ma
swoje zdanie, ma świadomość własnego „ja” i swoich stanów psychicznych, nie ma
trudności z konfrontacją. Dlatego
pozwólmy dziecku na krytykę.
Mamy nadzieję, że Wy także
zastanawialiście się nad pytaniami i nie zawsze się zgadzaliście dyskursem, czy
też z naszą odpowiedzią. Jesteśmy bardzo ciekawe Waszych poglądów na edukację,
a więc zapraszamy do komentowania!
Źródło naszego posta i przemyśleń to:
D. Klus-Stańska, M. Szczepska- Pustkowska, Pedagogika
wczesnoszkolna, Warszawa 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz